podczas czuwania (obserwacji) lub aktywnego nadzoru. Jeśli wybierzesz obserwację lub aktywny nadzór, Twój poziom PSA będzie ściśle monitorowany (najprawdopodobniej wraz z innymi testami), aby pomóc w podjęciu decyzji, czy rak rośnie i czy należy rozważyć leczenie., lekarz będzie obserwował poziom PSA i szybkość jego wzrostu.
Hifu to dość nowa metoda, która jest używana w leczeniu raka prostaty. Polega na wprowadzeniu do odbytnicy sondy, która emituje ultradźwięki niszczące komórki nowotworowe oraz pozwala obrazować prostatę w czasie zabiegu. Zabieg jest wykonywany w znieczuleniu (ogólnym, bądź dolędźwiowym) i trwa około 2-3h.
Nie dość, że koło czterdziestki może dopaść cię kryzys wieku średniego, to jeszcze czyha rak prostaty. Pociesz się tym, że regularny seks może cię przed nim uchronić, szczególnie jeśli jesteś wierny. I że nie musisz się już bać wizyty u urologa, a nawet biopsji, bo właśnie pojawiła się taka, która nie boli. 4 października to Światowy Dzień Walki z Rakiem. Ta z
Pacjent z podejrzeniem raka prostaty kierowany jest na biopsję. Jeśli w materiale z biopsji wykryte zostaną komórki rakowe, w opisie badania (wyniku histopatologicznym) podana zostanie wartość tak zwanego Gleason score. To parametr określający stopień złośliwości raka prostaty. Jego nazwa pochodzi od nazwiska amerykańskiego histopatologa Donalda Gleasona, który przed laty w
Rak stercza (prostaty) i guzy jąder - panowie, na badanie profilaktyczne Mężczyźni po 50 roku życia powinni się badać profilaktycznie w kierunku raka stercza.
W przypadku łagodnego przerostu prostaty także na podłożu gruczolaka obowiązuje stopniowanie leczenia. W pierwszej kolejności powinny zostać zlecone odpowiednie leki z grupy antagonistów receptorów alfa-adrenergicznych oraz inhibitorów 5-alfa-reduktazy. Jeśli zalecone leczenie farmakologiczne okaże się niewystarczające w
Dzisiejsza medycyna oferuje badania, takie jak Badanie 4K, dzięki którym nowotwór złośliwy prostaty staje się możliwy do przewidzenia nawet z kilkunastoletnim wyprzedzeniem. Rak gruczołu krokowego dotyczy głównie mężczyzn po 60 roku życia, natomiast należy pamiętać, że profilaktyką tej choroby powinni się zainteresować już
Rada Przejrzystości: lek skuteczny, ale drogi. gruczołu krokowego. "Wyniki badań klinicznych przemawiają za skutecznością olaparybu co najmniej w grupie pacjentów z mutacjami BRCA 1/2 chorujących na opornego na kastrację raka prostaty. Jednak proponowana cena czyni terapię nieopłacalną" - oceniła Rada. Uznaje zatem za zasadne
Na raka prostaty zapada w Polsce około 16 tys. mężczyzn rocznie. Objawy raka prostaty. Zazwyczaj rak prostaty w początkowym stadium choroby nie powoduje żadnych objawów lub są one nieznacznie nasilone. Wiążą się główne z powiększonym guzem, który naciska na cewkę moczową. Wczesne objawy raka prostaty: częste oddawanie moczu,
Łagodny przerost prostaty – objawy i leczenie. Łagodny przerost prostaty dotyczy co drugiego mężczyzny po 55 roku życia. Przyczyną tak częstego występowania tej choroby jest nie tylko postęp cywilizacyjny, a co za tym idzie starzenie się populacji, ale również zwiększenie się dostępności usług medycznych oraz społeczny
LGbs6H. Lekarzom udało się wyleczyć kobietę z zaawansowanym rakiem piersi, wykorzystując jej komórki odpornościowe. Od ponad 2 lat jest ona wolna od choroby – ogłoszono na łamach „Nature Medicine”. Podobne wyniki otrzymali lekarze w przypadku pacjentów z rakiem wątroby oraz okrężnicy (opisano je w 2014 r. oraz 2016 r.). 52-letnia Judy Perkins, mieszkająca w Port St. Lucie w stanie Floryda (USA), w 2003 roku przeszła mastektomię, gdy wykryto u niej raka piersi we wczesnym stadium. Dziesięć lat później – w 2013 r. – okazało się, że rak zaatakował ponownie. Przerzuty były w wielu innych narządach, wątrobie. Guzy uciskały nerwy, co sprawiało, że chora nie mogła ruszać z powodu bólu rękoma.– Byłam w dramatycznym stanie […]. Głównie spędzałam czas, próbując się nie ruszać, by uniknąć bólu – powiedziała w wywiadzie dla „The Guardian”.Judy poddano leczeniu, ale żadna z tradycyjnych metod, w tym kilka cykli chemioterapii, nie dawała żadnego rezultatu. Lekarze uznali, że nie są w stanie jej wyleczyć. Chora zwolniła się z pracy, sporządziła listę spraw, które musi załatwić przed terapia z użyciem „własnych” komórek odpornościowychJednak przypadkowe spotkanie z naukowcami z Amerykańskiego Narodowego Instytutu Raka (National Cancer Institute) odmieniło jej życie. Okazało się, że w tej placówce pod kierownictwem Stevena Rosenberga, pioniera immunoterapii, który jest szefem oddziału chirurgicznego, prowadzona jest eksperymentalna terapia, która daje bardzo obiecujące od dawna starają się do walki z rakiem wykorzystywać unikalne zdolności układu odpornościowego. Podkręcić go tak, by sam obronił organizm chorego przed zmutowanymi komórkami, które stanowią podstawę było też w przypadku Judy Perkins. Lekarze wycięli jej tkanki z guzów pierwotnych (z piersi) oraz przerzutowych (z guza w wątrobie) i przebadali je pod kątem genetycznym, wyodrębniając zmutowane komórki (rozpoznali aż 69 zmian w DNA) oraz komórki układu odpornościowego zwane limfocytami infiltrującymi nowotwór (w skrócie TIL). Te ostatnie naukowcy namnożyli w laboratorium, a następnie wybrali spośród nich te, które wyjątkowo zajadle niszczyły komórki nowotworowe. Namnożyli aż 80 mld ich kopii i wstrzyknęli je z powrotem terapia była prowadzona równocześnie z terapią standardową – chorej podawano pembrolizumab. To lek, który może pomóc układowi odpornościowemu w atakowaniu komórek był prawie natychmiastowy. Judy Perkins w wywiadzie dla „The Guardian” powiedziała, że już po tygodniu czuła, że guz się skurczył, po 3 tygodniach guzy zniknęły, a po 5 miesiącach skany z badania MRI (w rezonansie magnetycznym) pokazały, że rak całkowicie zniknął. Z ogłoszeniem tych fantastycznych wiadomości lekarze czekali jeszcze 2 lata, by mieć 100 proc. przykład daje nadzieje milionom chorych na raka piersi i inne trudne w leczeniu nowotwory, ale przed lekarzami jeszcze długa droga. Eksperyment, który powiódł się u jednego pacjenta czy nawet niewielkiej grupki pacjentów, nie świadczy, że ta metoda będzie skuteczna u PRZECZYTAĆ: Rak piersi a alkohol: dlaczego kobiety nie powinny nadużywać trunków? PORADNIK: Jak prawidłowo wykonać samobadanie piersi? Koniec z chemioterapią we wczesnym stadium raka piersi! Przełom w medycynie Jak się chronić przed rakiem piersi? „Znaleźliśmy piętę achillesową raka”Zespół Rosenberga w ciągu ostatnich czterech lat leczył ponad 40 pacjentów ze zwykłymi guzami litymi, stosując wysoce spersonalizowaną terapię TIL. Większość zgłoszonych do leczenia osób wyczerpała inne metody leczenia. Około 15% odpowiedziało w pewien sposób na tego typu leczenie, niestety nie u wszystkich znaleziono wystarczającą liczbę „walecznych” komórek odpornościowych.– Reakcje pacjentów na tego typu leczenie są różne – wyjaśniała Stephanie Goff, klinicysta z zespołu Rosenberga. I dodała: – Przypadek Judy Perkins jest wyjątkowy, a naukowcy wciąż szukają sposobu, by osiągnąć w pozostałych przypadkach bardziej spójne wyniki. Dr Steven Rosenberg, szef chirurgii w Amerykańskim Narodowym Instytucie Raka, powiedział w wywiadzie dla BBC: – To najbardziej spersonalizowane leczenie, jakie można sobie wyobrazić. Okazało się, że pietą Achillesową raka są jego mutacje. Inni naukowcy z zadowoleniem przyjęli tę wiadomość, ale byli ostrożni. Carl June, ekspert w dziedzinie immunoterapii na Uniwersytecie w Pensylwanii, powiedział, że reakcja pacjenta z rakiem piersi na TIL była „uderzająca”. Dodał jednak, że to przypadek „jednego na milion”.Na razie ten rodzaj immunoterapii pozostaje eksperymentem i nie będzie rutynowo stosowany u do Judy Perkins jest szczęśliwa i korzysta z życia, ale boi się, że rak może wrócić w każdej chwili. Twierdzi, że swoje zdrowie zawdzięcza nie tylko lekarzom, ale i pewnej wspaniałej kobiecie – Janice Satterfield. To dzięki niej Judy dowiedziała się o terapii. Janice nie przeżyła, a Judy zajęła jej miejsce w eksperymencie. – Straciła życie – powiedział jej mąż, Scott Satterfield – ale dzięki niej ktoś inny zyskał CIĘ MOŻE ZAINTERESOWAĆ: Odkryto onkologiczny „Święty Graal”. Test krwi szansą na szybsze wykrycie raka? Nowotwór - nowa choroba przewlekła? Mastektomia Angeliny Jolie była zbędna? Nowe odkrycie na temat mutacji BRCA Źródło: Nature Medicine/ The Washingoton Post/ The Guardian/ -------- mk
Trwa Movember – akcja społeczna mająca na celu promocję czujności onkologicznej oraz edukację dotyczącą męskich nowotworów. Z tej okazji publikujemy rozmowę z Panem Andrzejem Olejniczakiem – pacjentem onkologicznym po leczeniu raka prostaty z wykorzystaniem radioterapii. Na zdjęciu: Pan Andrzej Olejniczak oraz lekarze onkolodzy-radioterapeuci prowadzący leczenie (lek. Artur Chyrek i lek. Marek Konkol). Jak przyjął Pan informację o chorobie? Niestety, to był szok, ugięły mi się nogi. Dziesięć lat temu moja żona zachorowała na raka. Od tego momentu postanowiłem być bardzo czujny, jeśli chodzi o moje zdrowie. Systematycznie odbywałem konsultacje urologiczne. Podczas jednej z nich, niestety dopiero u kolejnego już lekarza, usłyszałem, że – jak to określił lekarz – mam na prostacie małą zmianę. Szybko jednak okazało się, że ta zmiana jest złośliwa, a chodzi o raka stercza. Musiałem rozpocząć leczenie. Jak wyglądało leczenie nowotworu w Pana przypadku? Rozpoczęło się od rozmowy z lekarzem na temat wyboru metody leczenia. Lekarz powiedział mi wówczas o teleradioterapii oraz o brachyterapii, polegającej na celowaniu w chory punkt i oszczędzaniu innych, zdrowych organów. Wspólnie uznaliśmy, że połączenie tych dwóch metod będzie optymalnym rozwiązaniem. Przechodząc proces leczenia, miałem bardzo dobrą opiekę na oddziałach radioterapii i brachyterapii w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Tutaj personel rzeczywiście dba o pacjenta. Lekarze monitorują leczenie na bieżąco i o wszystkim informują pacjenta. Od kogo usłyszał Pan o radioterapii? O samej metodzie leczenia powiedział mi dr Artur Chyrek z Wielkopolskiego Centrum Onkologii. Trafiłem do niego jeszcze przed leczeniem, już wtedy wszystko mi wytłumaczył. Oczywiście mogłem wybrać inną metodę, ale analizując różne możliwości, zdecydowałem się na radioterapię. Wokół radioterapii wciąż krążą pewne mity. Czy jako pacjent leczony tą metodą może Pan zachęcić innych, aby nie obawiali się leczenia? Oczywiście, że mogę zachęcić. Z moich doświadczeń, wynika, że radioterapia jest bardziej oszczędzająca dla organizmu niż chemioterapia. Sam proces naświetlania trwa krótko, a pacjent nie musi przez cały ten czas przebywać w szpitalu, co wiąże się z tym, że może być w domu i starać się prowadzić w miarę normalny tryb życia. Ważne jest, aby podkreślać rolę tej metody leczenia, aby informacja mogła dotrzeć do jak największej liczby pacjentów i ich rodzin. Zwłaszcza w tym szczególnym czasie jakim jest Movember nie bójmy się mówić o chorobie, przełamujmy własne obawy i lęki w dzieleniu się swoją historią w leczeniu nowotworów. Kampanie edukacyjne odgrywają istotną rolę. Co według Pana jest najważniejsze w edukowaniu i rozmowach wokół leczenia raka? Kampanie edukacyjne są bardzo potrzebne, edukują na temat zdrowej diety, aktywności fizycznej, zachęcają do profilaktyki i uświadamiają czym jest choroba nowotworowa. Należy opinii publicznej przypominać o badaniach, a pacjentów uczulać na to, że mogą domagać się szczegółowych badań. Radioterapia jest wciąż mało znaną metodą leczenia, nie usłyszymy o niej od lekarzy POZ ani z telewizji, dlatego warto, aby pacjenci tacy jak ja mogli przedstawić swoje doświadczenia z nią związane. Radioterapia raka prostaty – komentarz ekspertów Artur Chyrek – lekarz, specjalista radioterapii onkologicznej, starszy asystent w Zakładzie Brachyterapii Wielkopolskiego Centrum Onkologii. Marek Konkol – lekarz, specjalista radioterapii onkologicznej, starszy asystent na Oddziale Radioterapii Onkologicznej I Wielkopolskiego Centrum Onkologii. AC: Rak prostaty to w Polsce drugi, a w krajach wysoko rozwiniętych pierwszy co do częstości występowania nowotwór u mężczyzn. Podobnie jak w innych rozpoznaniach onkologicznych, tak i w tej chorobie radioterapia to precyzyjna, bezpieczna i przede wszystkim skuteczna metoda leczenia. Należy podkreślić, że może mieć ona zastosowanie jako leczenie radykalne na każdym etapie choroby miejscowo zaawansowanej, dając wyleczenia u 80 – 95% pacjentów w zależności od czynników ryzyka wznowy. Z tego względu każdy Pacjent z rozpoznaniem raka prostaty powinien skonsultować się z onkologiem-radioterapeutą. MK: Szczególnie korzystne u pacjentów w tzw. grupie wysokiego ryzyka progresji jest połączenie dwóch form radioterapii – teleradioterapii i brachyterapii. Pierwsza z nich polega na codziennych, kilkuminutowych seansach napromieniania, które zazwyczaj nie powodują istotnego ograniczenia zwykłej sprawności pacjenta. Następnie, podczas jednorazowego zabiegu brachyterapii bezpośrednio do prostaty wprowadzane jest źródło promieniotwórcze, podające dużą, „uderzeniową” dawkę promieniowania. Poza najwyższą – udowodnioną w badaniach naukowych skutecznością – radioterapia pozwala uniknąć wielu powikłań – np. nietrzymania moczu. AC: Niestety, pomimo tak wysokiej efektywności, radioterapia nie jest metodą powszechnie znaną w społeczeństwie. Tej sytuacji nie poprawia fakt, że na mapie Polski wciąż występują tzw. „białe plamy”, przez co duża część chorych ma ograniczony dostęp do tej metody leczenia. MK: Dlatego tak ważne jest wspieranie rozwoju radioterapii w Polsce oraz edukacja pacjentów i lekarzy na temat możliwości jakie daje nowoczesne leczenie onkologiczne z zastosowaniem promieniowania jonizującego. Historii podobnych do tej, jaką przedstawił nam Pan Andrzej, może być więcej, a współczynniki wyleczalności raka prostaty i innych nowotworów w naszym kraju mogą wzrosnąć i osiągnąć wartości takie, jak w krajach Europy Zachodniej.